Urodziny Jezusa czy Słońca?
Przez kilka wieków po narodzinach Chrystusa
Bożego Narodzenia nie obchodzono w ogóle. Pod koniec grudnia
hucznie świętowali za to Rzymianie, a także ludy Barbaricum.
Wraz z wprowadzeniem wolności wyznania dla chrześcijan w 313 r.
ich rosnąca rzesza zaczęła inkorporować do swoich wierzeń
święta, które obchodzili ich przodkowie lub sąsiedzi. Z czasem
tradycje pogańskie i chrześcijańskie przemieszały się,
tworząc współczesne Boże Narodzenie.
Pierwsza wzmianka o świętowaniu urodzin
Jezusa 25 grudnia pochodzi z rzymskiego kalendarza zwanego
"Chronografią roku 354". Ponieważ jednak Ewangelie nie podają
konkretnej daty, z biegiem lat różne grupy chrześcijan
wypracowały na ten temat własne poglądy. Jako jeden z pierwszych
pisał o tym św. Ireneusz z Lyonu (zm. 202) - ojciec Kościoła,
który w dziele "Przeciw herezjom" wyznaczył poczęcie Jezusa na
25 marca, a narodziny na 25 grudnia. Daty sąsiadowały z
równonocą wiosenną i przesileniem zimowym, na które
przypadały święta pogańskie.
W dniach 17-23 grudnia Rzymianie obchodzili
Saturnalia - festiwal równości połączony z ucztowaniem i
wręczaniem prezentów. Były one tak popularne, że świętowano je
jeszcze w IV stuleciu n.e., a potem - w okresie tzw. ciemnych
wieków, prawdopodobnie zlały się one w jedno z Bożym
Narodzeniem. Powszechną praktyką religijną tamtego okresu
był bowiem synkretyzm, czyli łączenie ze sobą elementów różnych
wyznań (obywatele Imperium Rzymskiego często zapożyczali z
wierzeń wschodnich i egipskich).
Inna (dziś już mniej popularna) hipoteza
mówi, że Boże Narodzenie wzięło się z obchodów narodzin Słońca
Niezwyciężonego (Sol Invictus). Był to synkretyczny kult
łączący elementy wierzeń rzymskich i syryjskich zaaprobowany
jako religia przez cesarza Aureliana w 254 r. Wspominana
"Chronografia roku 354" na 25 grudnia wyznacza także narodziny
słońca. Jan Chryzostom - pisarz i biskup żyjący na przełomie IV
i V w. utożsamiał nawet te dwa święta, nazywając Jezusa
"słońcem sprawiedliwości".
Święto Godowe - czyli słowiańskie Boże Narodzenie
Polskie Boże Narodzenie i Saturnalia
wydają się do siebie podobne, ale tak naprawdę nasze zwyczaje
wzięły się od słowiańskiego święta zwanego Godowym lub
Kolędą. Od niego pochodzi zwyczaj umieszczania siana pod
obrusem, obdarowywania bliskich i dzieci prezentami (w
dawniejszych czasach były to tzw. lalki - wypieki w kształcie
ludzi) oraz kolędowania. Jednak jak pisze dr Leonard Pełka w
dziele "U stóp słowiańskiego Parnasu", choć podczas Święta
Godowego dziękowano za plony, miało ono również wymiar
zaduszkowy. Oprócz uczt domowych prawdopodobnie urządzano też
celebracje na cmentarzach. Ten drugi element nie przetrwał do
naszych czasów, ale bożonarodzeniowe obchody nadal
zawierają wiele wpływów słowiańskich.
Także inne ludy Europy posiadają
bożonarodzeniowe tradycje wywodzące się z okresu przed
chrystianizacją. Germanie świętowali wtedy Jul, podczas
którego, podobnie jak Słowianie, weselili się i rozdawali
prezenty. Część z tych zwyczajów przetrwała do dziś m.in. w
postaci tradycyjnych posiłków spożywanych na podobieństwo
Wigilii w Skandynawii. Z kolei na Wyspach Brytyjskich
elementem Jul jest palenie drewnianych stosów oraz
rozwieszanie jemioły.
Trzej magowie z Babilonu
"Gdy zaś Jezus narodził się w Betlejem w
Judei za panowania króla Heroda, oto Mędrcy ze Wschodu
przybyli do Jerozolimy i pytali: «Gdzie jest nowo narodzony
król żydowski? Ujrzeliśmy bowiem jego gwiazdę na Wschodzie i
przybyliśmy oddać mu pokłon»" - wspomina Ewangelista Mateusz.
Współczesne stanowisko Kościoła uznaje,
że opowieść o Trzech Królach jedynie ilustruje splendor
Narodzin Pańskich i nie ma wartości historycznej. Jest to
prawdopodobnie chrześcijański midrasz - jak w tradycji
żydowskiej określa się opowieść obrazowo objaśniającą
zasady religii. Jednak sprawa trzech gości ze Wschodu, którzy
przybyli, by oddać pokłon Dzieciątku ma też prawdopodobnie
"drugie dno".
Ewangelia nie wspomina, ilu ich było;
opisuje jedynie ich trzy dary (mirrę, kadzidło i złoto). Na
malowidłach katakumbowych królów jest często więcej niż
trzech. Poza tym w pierwotnej wersji byli oni nazywani przez Pismo
"magoi", jak określano dawnych perskich astrologów lub znawców
sztuk tajemnych.
Simo Parpola - fiński biblista jest zdania,
że Trzej Królowie mogli istnieć naprawdę i przybyli oni do Ziemi
Świętej tropem zjawiska astronomicznego, które według ich
wierzeń zwiastowało zwycięstwo boga Nabû nad siłami ciemności.
"Zgodnie ze średniowieczną tradycją
zaczęto nazywać ich Kacprem, Melchiorem i Baltazarem.
Baltazar to grecka wersja babilońskiego Belszazzar, które
znaczy ‘Boże chroń króla’. Z kolei Melchior, tj. ‘Król jest moim
światłem’, to imię aramejskie, często spotykane w tekstach
tamtejszych i koptyjskich. Kacper to zlatynizowana wersja
partyjskiego imienia Gondophares (Gadaspar). W
rzeczywistości mędrcy mogli przybyć z Babilonu -
królewskiego miasta Partów i jednego z najlepiej
prosperujących centrów astronomii tamtego okresu" - pisze
Parpola, dodając, że zwycięstwo Nabû określano jako
"bussurtu", czyli dobrą nowinę.
Właśnie o niej mieli usłyszeć pasterze z
okolic Betlejem od aniołów. Jeśli hipoteza Parpoli jest
trafna, narodziny Jezusa mogły zbiec się w czasie z
wydarzeniem astronomicznym, które zostało uznane za
arcyważne przez ówczesnych speców od astrologii - a była to
dziedzina bardzo wpływowa i popularna. Jednak z racji tego, że w
okresie kontrreformacji Kościół potępił ją jako element nauk
tajemnych, Trzech Magów zastąpiono Trzema Królami.
Gwiazda Betlejemska będzie tajemnicą na zawsze
Królowie czy magowie (jak kto woli) mieli
podążać za wyjątkowym fenomenem niebiańskim. Na jego temat
powstało wiele hipotez. Dzielą się one na te, które w Gwieździe
Betlejemskiej widzą symbol oraz takie, według których było to
zjawisko rzeczywiste i widoczne gołym okiem.
Pierwsza hipoteza utożsamia ją z kometą
Halleya, która przechodziła przez Układ Słoneczny w 12 r. p.n.e.
"Gwiazdy z warkoczami" były jednak wówczas uważane za
zwiastunki nieszczęść, toteż trudno uznać, by takowa mogła
przynieść "dobrą nowinę". Druga możliwość zakłada, że była to
nowa (gwiazda, jaka nagle zwiększyła jasność), którą odnotowali
chińscy astronomowie w 5 r. n.e. O trzeciej hipotezie mówił już w
1624 r. słynny astronom Johannes Kepler (zm. 1630). Według niego
Gwiazda Betlejemska była tak naprawdę koniunkcją Jowisza i
Saturna.
Obecnie w środowisku naukowym dominuje
przekonanie, że kandydatów do miana Gwiazdy Betlejemskiej
należy szukać właśnie wśród koniunkcji (przypadków, kiedy ciała
niebieskie dla obserwatora pozornie zbliżają się do siebie).
Jedne z najciekawszych miały miejsce w roku 7, 5 i 2 p.n.e., przy
czym najstarsza była występującą aż trzy razy pod rząd
koniunkcją Jowisza i Saturna.
Astronom Mark R. Kidger, który dogłębnie
przeanalizował ten problem w książce "Gwiazda Betlejemska -
okiem astronoma" uznał jednak, że tej zagadki nie uda się
rozwiązać nigdy:
"Wiele z zasugerowanych rozwiązań jest
nieprzekonujących lub niesatysfakcjonujących, ponieważ nie
spełniają jednego lub więcej kryteriów. Nie da się wyjaśnić
zagadki Gwiazdy Betlejemskiej zdarzeniem, które jest dość
częste. Rzadkim można nazwać coś, co zachodzi na przykład raz na
wiek. (…) Szukamy zatem czegoś, co było dużo bardziej nietypowe i
nie spodziewano się, że powtórzy się w najbliższym czasie.
Inaczej magowie zostaliby w domu" - pisał, wyjaśniając, iż jest
raczej sceptyczny wobec hipotezy koniunkcji.
Poważny problem św. Mikołaja
Zwyczaj dawania prezentów na grudniowe
święta istniał w Saturnaliach, Kolędzie i Jule, ale zgodnie z
dzisiejszymi "standardami" roznosi je pulchny starzec w
krasnym stroju. Postać prawdziwego św. Mikołaja ma z nim
jednak niewiele wspólnego. Rzeczywisty święty był biskupem
Miry (dzisiejsza południowo-zachodnia Turcja), który wsławił
się cudami i pomocą pokrzywdzonym. Według legendy pomógł
m.in. sąsiadowi-bankrutowi, który z biedy chciał sprzedać córki
do domu publicznego. Wtedy Mikołaj, z którego sąsiad wcześniej
szydził, wrzucał mu co noc przez okno pieniądze, by mógł
powydawać dziewczęta za mąż.
Aleksander Brückner (zm. 1939) - slawista i
znawca folkloru, nazwał zwyczaj obdarowywania się w Boże
Narodzenie "miejskim i niemieckim". Świąteczny Mikołaj
rzeczywiście wywodzi się z tradycji angielskiej,
holenderskiej i amerykańskiej, a pojawił się on po okresie
reformacji. Kiedy protestanci zakazali kultu świętych
powstała na poły mityczna postać Ojca Świątecznego
roznoszącego podarki, który potem "przekształcił się" w św.
Mikołaja.
Choć reklamy telewizyjne i wszechobecna
amerykanizacja próbują nas przekonać, że to on przynosi
prezenty na Boże Narodzenie, w tradycji polskiej św. Mikołaj
dostarcza podarki (lub rózgi) jedynie 6 grudnia. Zwyczaj ten ma
korzenie średniowieczne. Z kolei pod choinkę, w zależności od
regionu, prezenty podrzuca Gwiazdka, Gwiazdor, Aniołek lub
Dzieciątko, a w innych krajach Dziadek Mróz lub inny "Dziadek
Świąteczny".
A wszystko miało miejsce na wiosnę...
Podstawowy problem z Bożym Narodzeniem
jest taki, że najprawdopodobniej powinno być ono obchodzone…
wiosną, gdyż to wtedy - zgodnie z pismami wczesnych autorów
chrześcijańskich - miał urodzić się Jezus. Pierwsi jego wyznawcy,
jak zaznaczono na początku, nie obchodzili tego święta
(celebrowali jedynie niedzielę i Paschę). Ojcowie Kościoła i
apologeci jak Orygenes, Arnobiusz Starszy czy Tertulian, nie
tylko nie wspominali o urodzinach Chrystusa, ale też potępiali
tego typu uroczystości jako "szczyt pogaństwa".
Kiedy jednak zaczęto się nad tym
zastanawiać różne odłamy chrześcijan przyjęły własne daty
Bożego Narodzenia. Pisał o tym m.in. św. Klemens
Aleksandryjski (zm. ok. 212) - ojciec Kościoła: "Są tacy, co
ustalili nie tylko rok, ale nawet dzień Pańskich narodzin i
twierdzą, że miało to miejsce 28 roku panowania Augusta, 25 dnia
egipskiego miesiąca pachon. (…) Inni wskazują na 24 lub 25 dzień
pharmuthi".
W przełożeniu na naszą rachubę czasu
oznacza to, że Jezus urodził się w okolicy 20 kwietnia lub 20 maja.
Jak już wiemy data świąt została ustalona w sposób sztuczny, a
oficjalne jej zaaprobowanie przypisuje się papieżowi
Juliuszowi I (zm. 352), który oddzielił mające długą tradycję
święto Epifanii (6 stycznia) - wyznaczające początek roku
liturgicznego, od narodzenia przypadającego 25 grudnia.
źródło: http://strefatajemnic.onet.pl/extra/skrywane-fakty-o-bozym-narodzeniu/h55bl