Czy obecny system edukacyjny sprzyja budowie kapitału społecznego?

Wszyscy mieli okazję zapoznać się z filmami pokazującymi stan wiedzy polskich gimnazjalistów. Dla przypomnienia:




Komentarz staje się zbędny.
Przez wiele lat kolejne ekipy rządzące, ze światłymi ministrami edukacji, starały się zepsuć system edukacji, w którym funkcjonowało moje pokolenie. Zarzucano dawnej szkole, iż uczniów kształtuje pod "matrycę socjalistycznego obywatele", iż zabija kreatywność, nie przystaje do współczesnych czasów. A więc obecnie mamy szkołę, która jest "szkołą marzeń".

A przecież edukacja ma kardynale znaczenie, gdyż takie będą Rzeczypospolite jakie ich młodzieży chowanie. System edukacyjny wpływa znacząco na kapitał społeczny. I tu cytat z ciekawego artykułu, który jest temu zagadnieniu poświęcony:
Gdyby zrobić bilans polityki edukacyjnej i praktyki pedagogicznej w Polsce, zapewne nie wyglądałby pomyślnie w perspektywie rozwijania kapitału społecznego. Potoczne doświadczenie osób, które przeszły przez szkoły w ostatnich latach, podpowiada, że system nastawiony na indywidualnie zdawane egzaminy, sprawdziany, olimpiady i inne formy jednostkowej rywalizacji, promuje raczej konkurencję niż kooperację. Aby szkoła stała się instrumentem polityki nastawionej na wspieranie kapitału społecznego, powinna oprócz indywidualnych konkursów rozwijać samorządność uczniowską, koła zainteresowań, a na lekcji - prace grupowe. (R. Bakalarczyk, Kapitał społeczny bogactwem narodu, "Nowy obywatel" 3/2009).

Nie jest dobrze. Bez dokonania głębokich zmian w systemie oświaty - będzie tylko gorzej. Gdyż tak jak kapitał społeczny można "pomnażać", tak jego zasoby mogą się wyczerpywać - jeśli kolejne pokolenia będą go tylko konsumować, miast generować.